Czy ktoś by pomyślał, że ślubne zwyczaje mogą tak bardzo się różnić? Nawet nie trzeba wybiegać myślami w kierunku egzotycznych plemion uprawiających czary-mary przy ognisku, aby spotkać się z ciekawymi, niebanalnymi rytuałami kultywowanymi po dzień dzisiejszy. W dzisiejszej piątce zapraszam do Szwecji, Grecji, Szkocji, a także nieco dalej – do Kongo i Mongolii. Gotowi? No to zaczynamy!
1. Soczyste pocałunki – Szwecja
Ciekawy i dosyć wesoły zwyczaj kultywowany podczas zaślubin panuje w Szwecji. Tam, podczas przyjęcia, podstawową atrakcją jest… całowanie młodej pary! Za każdym razem, kiedy jedno z małżonków wstaje od stołu, by skorzystać z toalety, pozostali goście mają przywilej obcałowywania drugiej połówki. W przypadku kobiety, czynią to mężczyźni, w przypadku mężczyzny – zgromadzone panie. Wyobraźcie sobie, jak musi wyglądać pod koniec przyjęcia świeżo poślubiony małżonek! Ślady szminki na całej warzy i koszuli – co najmniej jakby został zaatakowany przez grupę niewyżytych seksualnie nastolatek, które – zamiast zostawiać ślady na lustrze w szkolnej toalecie – przyssały się do jego przerażonej twarzy! I. czy przychodzi taki moment, kiedy jedno z małżonków mówi: kochanie, już dość siusiania na dzisiaj, proszę…?
2. Golenie, miód i migdały – Grecja
W Grecji pan młody nie goli się sam, nie idzie też do fryzjera, tylko powierza swoją twarz… drużbie. Ten ma zaś za zadanie ogolić pana młodego nim ten stanie przed ołtarzem, i nie uszkodzić przy tym jego twarzy. Oby tylko drużba w tym czasie nie był na kacu lub po prostu nie doświadczył nieuzasadnionego nagłego drżenia rąk! Pocieszeniem dla pana młodego jest fakt, że po tym wydarzeniu czekają go bardziej przyjemne chwile. I tu z odsieczą idzie przyszła teściowa! Ta natomiast musi nakarmić przyszłego zięcia miodem i migdałami! Czy ktoś kiedyś mówił, że teściowa to zła kobieta jest? A jeżeli wciąż narzekasz na swoją, to może należało poszukać greckiej wybranki (lub wybranka) i urządzić prawdziwe greckie wesele?
3. Rzućcie we mnie pająkiem! – Szkocja
Każdy ma jakąś fobię. Jedni boją się myszy, inni pająków, jeszcze inni narzędzi dentystycznych. W Szkocji panna młoda musi przed ślubem zmierzyć się ze swoimi największymi słabościami. A do tego ów rytuał odbywa się w całkowitych ciemnościach! Na twarz panny młodej nakładane jest ciemne nakrycie. Z zasłoniętą twarzą zostaje przywiązana do drzewa i obrzucona upiornymi przedmiotami ze swoich koszmarów. Przetrwanie tego procederu oznacza, że kobieta jest w stanie znieść wszystko, nawet małżeńskie trudy. To się nazywa gotowość do poświęcenia! Czy to oznacza, że szkoccy dżentelmeni regularnie fundują swoim wybrankom ekstremalne doznania, na które owe niewiasty muszą być gotowe?
4. Ślubna powaga – Kongo
W Kongo ślub traktowany jest bardzo poważnie. Dosłownie! Grobowe miny, niczym na pogrzebie, są na porządku dziennym. Młoda para podczas ceremonii ma całkowity zakaz uśmiechania się. Słowa przysięgi wydobywają się z ust osadzonych na kamiennej twarzy, bez jakiejkolwiek mimiki, niczym po przedawkowaniu botoksu. Ich wyjątkowo poważne twarze mają nadać atmosferze wzniosłości i utwierdzić wszystkich w przekonaniu, że obydwoje narzeczeni traktują ceremonię z należnym szacunkiem. Serio? Przecież ślub to sama radość! Trzeba cieszyć się, śmiać i płakać ze wzruszenia! Ciekawe co by się stało, jakby ktoś nagle parsknął śmiechem? Przecież udawanie powagi to właśnie jedna z najbardziej komicznych sytuacji pod słońcem!
5. Wątroba z pisklęcia – Mongolia
Dość odrażający zwyczaj przedślubny kultywowany jest w Mongolii. Otóż, aby ustalić datę ślubu narzeczeni muszą zabić pisklę wspólnie trzymając nóż. Mało tego, kolejnym wspólnie wykonanym krokiem, jest rozcięcie skóry na martwym pisklęciu i wydobycie wątroby. Odrażające, prawda? Jeżeli wątroba wygląda dobrze, wtedy młodzi mogą wybrać datę wkroczenia na wspólną drogę życia. Jeżeli wątroba nie odpowiada założonym wymaganiom, młodzi zabijają kolejne pisklę i powtarzają proceder aż do skutku. Okrutny zwyczaj.
Ciekawe poza tym, jakimi kryteriami kierują się oceniając, czy wspólnie wydobyta z pisklęcego ciała wątroba jest dobra, czy niedobra? I w jaki sposób zabicie kilku piskląt ma wpłynąć na małżeńskie szczęście bądź umocnić ich związek?